Forum Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt ARKA Strona Główna Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt ARKA
Każde zwierzę ma prawo do szacunku, nie może być przedmiotem maltretowania i aktów okrucieństwa.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szokujący Artykuł

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt ARKA Strona Główna -> Wiadomości z Polski i ze Świata
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pawel Koszto
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jarocin

PostWysłany: Pon 17:48, 16 Lip 2007    Temat postu: Szokujący Artykuł

Historia, która rozniosła się błyskawicznie po okolicy była wręcz nie wiarygodna. Jednakże artykuł w lokalnej prasie -Gazecie Jarocińskiej oraz relacje naocznych świadków nie pozostawiają wątpliwości co do jej autentyczności.
Artykuł:
„Gazeta Jarocińska
28(874) 13 lipca 2007
[link widoczny dla zalogowanych]

POLOWANIE MIMO ZAGROŻENIA WŚCIEKLIZNĄ
PREZES się nie boi
ANNA KOPRAS- FIJOLEK
21 maja 2007 roku powiatowy lekarz weterynarii w Jarocinie podjął decyzję w sprawie wystąpienia wścieklizny u zwierząt na terenie obwodu łowieckiego nr 416, które dzierżawi koło łowieckie nr 24 "Szarak" w Kotlinie. Rozporządzenie wydane zostało po tym, jak kuna zaatakowała jedną z mieszkanek gminy Kotlin. - W związku z tym większa część obwodu łowieckiego została uznana za zapowietrzoną, a cały obwód łowiecki został wyłączony z polowania na zwierzynę płową i czarną, czyli na zwierzynę łowną - mówi Wiesław Krawczyk, leśniczy leśnictwa „Tumidaj”
Lekarz potwierdził
Tymczasem w niedzielę, 24 czerwca prezes koła łowieckiego w Kotlinie, Jerzy Józefiak dokonał odstrzału rogacza na terenie obwodu, na którym - jak podkreśla Wiesław Krawczyk - nie wolno polować. -Przynajmniej nie wolno strzelać do zwierzyny łownej,·ze względu na możliwość zarażenia się śmiertelną chorobą, jaką jest wścieklizna. Jest to lekceważenie obowiązujących przepisów. W chwili, kiedy kolega strażnik napotkał tego myśliwego w terenie, wykonał jeszcze telefon do powiatowego lekarza weterynarii i upewnił się, czy ten obwód jest zamknięty. Lekarz potwierdził - dodaje Wiesław Krawczyk.

Tam nie jest wścieklizna
Stefan Ogrodowczyk, wiceprezes stowarzyszenia "Cichy las" i strażnik koła łowieckiego "Szarak" w Kotlinie, tego samego, którego prezesem jest Jerzy Józefiak, był akurat na kontroli w lesie. - Napotkałem prezesa, który się przyznał, że właśnie strzelił rogacza. Czekał na syna, który też jest myśliwym. Ten przyjechał po godzinie, była już 22.00. Pojechaliśmy na miejsce, w którym leżał rogacz. To było w Zakrzewie - opowiada Stefan Ogrodowczyk. Ostrzegł prezesa, że nie powinien odstrzeliwać zwierzyny na terenie zagrożonym wścieklizną. Powiedział mu, że będzie musiał zdać odstrzał. Ten się tym jednak nie przejął. Strażnik zapytał więc, czy prezes zapoznał się z treścią rozporządzenia, które otrzymał w maju.- Stwierdził, że tak, ale tu można polować. Tłumaczyłem mu, ale nie słuchał. Nie chciał zdać odstrzału do czasu wyjaśnienia sprawy - dodaje Stefan Ogrodowczyk, zbulwersowany tym, że prezes koła zamiast dawać przykład innym myśliwym, lekceważy , rozporządzenie.
Sam Jerzy Józefiak przyznaje, że upolował sarnę na terenie zagrożonym wścieklizną. -No i co? Tam nie jest żadna wścieklizna, tylko obiekt, w którym można strzelać. To nie jest zagrożone - mówi prezes koła łowieckiego nr 24 „Szarak” w Kotlinie. – Nie ma nigdzie tabliczek. Proszę przyjechać i stwierdzić.

Na własne życzenie
Powiatowy lekarz weterynarii Michał Gogulski potwierdza, że w obwodzie, w którym jest "okręg zapowietrzony", panuje zakaz polowań. - Ja w zasadzie nic nie mogę zrobić w tej sprawie - mówi Gogulski. Tłumaczy, że dziczyzna nie podlega badaniu, jeśli przeznaczona jest na własne potrzeby. - Gdyby poszła do skupu, mógłbym w tym skupie interweniować, żeby wycofać mięso z obrotu. Jeśli natomiast ktoś chce, na własne życzenie się tego najeść, nie ma wyjścia. Trudno go ścigać o to, że się chce tego najeść - dodaje powiatowy lekarz weterynarii. Przyznaje, że jeśli postępowanie prezesa jest niezgodne z prawem, to na pewno stanowi wykroczenie i jako takie podlega ściganiu. – Jak sobie wysmażył, to sobie zjadł. Tak naprawdę jednak minister powinien określić warunki, jak się tym zająć. Zostaje policja i zagrożenie karą ograniczenia wolności i grzywną lub nawet aresztem. Za niewykonywanie rozporządzenia powiatowego lekarza weterynarii - mówi Michał Gogulski.

Wyszedł mu koziołek

Co stało się z mięsem odstrzelonej sarny? - Mówił, że potrzebuje na imprezę, że syn organizuje i chce poczęstować gości - opowiada Stefan Ogrodowczyk.

Co Jerzy Józefiak zrobi z sarną? - Już ją smażę - odpowiada prezes "Szaraka". Tłumaczy, że tylko rodzina będzie jadła sarninę. - Na użytek własny była wzięta. Czego mam, się bać? Nie boję się. O moje życie się nie boję. Jakbym się bał, to bym nie strzelał. Tam nie jest zagrożony teren, proszę pani. My wiemy, gdzie jechać -zapewnia prezes. Nie obawia się interwencji lekarza weterynarii. - Na pewno by nie miał zastrzeżeń. Osobiście może przyjechać i stwierdzić. ( ... ) Weterynaria nie jest głupia, gdzie postawia znaki. A znaki są wszędzie - od Galewa poprzez Prusy, przez Witaszyce, a tu Zakrzew jest wolny - dodaje prezes. Twierdzi, że to pierwsza sarna, którą upolował po ogłoszeniu wścieklizny. - Jeżdżałem, jeżdżałem i nic nie upolowałem. A wtedy akurat wyszedł mi koziołek i go strzeliłem - mówi. Jest przekonany, że postąpił prawidłowo.

- 27 lat poluję. Różne wścieklizny były na terenie i nikt jakoś tej wścieklizny nie miał. Jeśli by był zakaz weterynarii, to by już był od Goliny, od tej jarocińskiej drogi, do Zakrzewa. A tam nie jest zapowietrzony teren - dodaje prezes koła w Kotlinie.

Musiał ją podciąć

Strażnik z "Szaraka", Stefan Ogrodowczyk jest zbulwersowany jeszcze jedną sprawą. - Zasady polowania, uśmiercania zwierzyny mówią, żeby postępować etyczni i humanitarnie. Trzeba ją uśmiercić jak najszybciej, w jak najkrótszym czasie. A prezes po strzale nie doszedł do zwierzyny, nie zobaczył, czy jest zastrzelona. Kiedy przyjechaliśmy tam, po godzinie czasu!, okazało się, że ten rogacz jeszcze żyje i się męczy - mówi Stefan Ogrodowczyk. Opowiada, co stało się w lesie i jak powinien postąpić myśliwy. - Syn prezesa wziął nóż i uśmiercił sarnę, co jest niedopuszczalne w dzisiejszym prawie łowieckim. Dostrzela się zwierzynę, najczęściej w kark - tłumaczy Ogrodowczyk
Co prezes na to? - Żyła, nie żyła, była postrzelona. Jak ja byłem, to była nieżywa. A zaś może przyszło, że odżyła. Trochę - mówi Józefiak. Dlaczego została dobita nożem? - A czym miał (syn - przyp. red.) zarznąć ją? Czym miał ją zarznąć? Musiał ją podciąć, nie? Drugi raz przecież nikt nie będzie strzelał. Po to jest nóż, żeby podciąć - uważa prezes. Dlaczego nie strzelili drugi raz, żeby nie cierpiała? - Ona nie cierpiała. To były sekundy - twierdzi.

Zatajony przypadek
-Gdybym go nie naszedł, to nikt by o tym nawet nie wiedział- mówi Stefan Ogrodowczyk. –Jest powiedziane, że jeśli wścieklizna występuje na części obwodu lub całości, w tym wypadku występuje na części, to cały obwód łowiecki jest objęty zakazem polowania na zwierzynę łowną - dodaje Wiesław Krawczyk. Podkreśla, że ognisko wścieklizny przesuwa się w kierunku Jarocina. - Około dwóch tygodni temu otrzymałem informację, że jeden z myśliwych, z Prus, dokonał odstrzału lisa, który wyganiany, przepędzany, wracał z powrotem do ludzi. Prawdopodobnie był więc wściekły. Ten fakt został zatajony. Społeczeństwo nie wie, że wokół nich być może rozszerza się wścieklizna. To jest bardzo niebezpieczna sytuacja, tym bardziej, że są wakacje. Wiele osób chodzi na jagody, do lasu - mówi Wiesław Krawczyk. - A wystarczy ślina lisa na jagodach i można się zarazić - tłumaczy Stefan Ogrodowczyk.

Policja i straż

Zbigniew Jóźwiak, okręgowy strażnik łowiecki z Państwowej Straży Łowieckiej w Kaliszu nie chce udzielić żadnych informacji, jakie kroki podejmie w tej sprawie straż. - Wojewoda wydał zakaz udzielania wszelkich informacji. Od tego jest rzecznik. Jesteśmy pracownikami wojewody i obowiązuje nas zakaz- mówi Zbigniew Jóźwiak.

Sprawę badają policja i prokuratura. - Dlatego na razie nie zajmujemy się tą sprawą. Jeżeli prokuratura przekaże nam ją, podejmiemy działania - mówi rzecznik wojewody wielkopolskiego Przemysław Przybył. „

Zwierze przez ponad godzinę czekało na dobicie w bólu i cierpieniach na swojego „łaskawcę” Jak relacjonują naoczni świadkowie poprosili prezesa Koła Łowieckiego w Kotlinie Jerzego. J., aby pokazał im zastrzeloną sarnę. Gdy zaszli na miejsce im oczom ukazał się straszny widok cierpiące postrzelone leżało ponad godzinę od momentu, w którym spotkali prezesa (nie wiadomo ile czasu minęło od oddania strzału) i wciąż żyło. Myśliwy nie zadał sobie odrobiny trudu, aby sprawdzić czy strzał był śmiertelny złamał tym samym Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 23 marca 2005 r. w sprawie szczegółowych zasad i warunków wykonywania polowania oraz obowiązku znakowania.
§ 5. 1. Przy wykonywaniu polowania należy brać pod uwagę, że:
3. myśliwy powinien poszukiwać, dochodzić i uśmiercić ranną zwierzynę możliwie szybko i w sposób oszczędzający jej niepotrzebnych cierpień;
6. polowanie na zwierzynę grubą może odbywać się pod warunkiem zapewnienia udziału w poszukiwaniach postrzałka, ułożonego w tym celu psa.
Mimo prób ucieczki przed ludźmi nie było wstanie się podnieść. Myśliwy nie sprawdził co się stało ze zwierzęciem, wolał przez godzinę rozmawiać ze strażnikami zamiast dobić zwierze. Kiedy strażnicy stwierdzili, że zwierze żyje nakazali skrócić cierpienie. Prezes rozkazał swemu synowi, żeby dobił konające zwierze (Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 23 marca 2005 r.
§ 40.1 Obowiązek dochodzenia i dostrzelenia postrzałka spoczywa na myśliwym, który go postrzelił. To co zobaczyli strażnicy jeszcze bardziej ich zaskoczyło zamiast dostrzelić zwierze myśliwy wyjął nóż i zarżnął sarnę narażając zwierze na dodatkowy stres Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 23 marca 2005 r. w sprawie szczegółowych zasad i warunków wykonywania polowania oraz obowiązku znakowania.
2. Polowanie na zwierzynę grubą odbywa się, z zastrzeżeniem ust. 3, wyłącznie przy użyciu myśliwskiej broni palnej.
Złamano po raz kolejny ustawę z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt punktu dotyczącego niehumanitarnego zabijania zwierząt.
Dlaczego tacy ludzie, którzy łamią wszelkie zasady wydane przez ustawodawcę, a także te wydane przez powiatowego weterynarza o zakazie polowania na sarny z powodu wścieklizny panującej na danym terenie pozostają bezkarni? Czy tacy „nadludzie” powinni mieć broń skoro nie przestrzegają obowiązujących przepisów? Jakie jest stanowisko zwierzchników tego Myśliwego?
Pozdrawiam
Pawel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ARKA-Aniela
Moderator
Moderator



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

PostWysłany: Sob 1:02, 28 Lip 2007    Temat postu:

Dziekuje za ten matriał. No coz, "jaki pan taki kram' -odnosnie ostatniego Twojego akapitu. To 'banda' trzymajaca sie mocno razem. Ale mam nadzieje ze najdzie taki dzien, ze ich rzadzenie swiatem skonczy sie.Uwazają sie za władcow zycia i smierci i nie posiadaja cienia wrazliwosi w sobie. Az strach sie bac na jakich ludzi wyrosną ich dzieci.. Smutny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt ARKA Strona Główna -> Wiadomości z Polski i ze Świata Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin